Współczesne protezy w ciągu ostatnich 20 lat technologicznie się bardzo zmieniły. Mam oczywiście na myśli endoprotezy, które stosujemy w ortopedii w przypadku urazów różnych stawów i ich destrukcji zwyrodnieniowej, a nie utraty kończyn. Są tworzone ze stopów metali takich jak tytan, molibden, kobalt, mangan, tak aby nie reagowały z organizmem biorcy i wytrzymały dziesięciolecia używania.
Endoprotezy to zamiana chorego stawu na nowy. Jest to po prostu sztuczny staw. Możemy go wymienić w całości albo gdy nie jest całkowicie zniszczony, wymienić tylko jego część. W przypadku kolana możemy wymienić tylko połowę, w przypadku stawu ramiennego tylko głowę. Oczywiście, jeżeli mamy destrukcję dużego stopnia, wymieniamy wszystko. Endoprotezy stosujemy w tak różnych miejscach, że niektórzy mogą nawet nie wiedzieć o ich istnieniu. Oprócz powszechnych protez kolana i biodra, stosujemy także endoprotezy stawu ramiennego czy stawu śródstopno-paluchowego, zwanego potocznie haluksem.
Endoprotezy zaczynamy wszczepiać coraz młodszym osobom. Dwadzieścia lat wcześniej dominowało przeświadczenie, że endoprotezy są dla starszych ludzi, na zasadzie: im dłużej chodzisz na swoim, tym lepiej dla ciebie. W powszechnym użyciu były tzw. protezy cementowe. Osoba, która przekroczyła 70. rok życia musiała mieć zastosowaną protezę cementową, czyli wklejaną specjalnym klejem kostnym zwanym potocznie cementem. Robiono tak, gdyż sądzono, że nieklejona proteza nie będzie się trzymać ze względu na osteoporozę. Z czasem okazało się, że kolejne protezy świetnie sobie radzą nawet u ludzi z osteoporozą. Aktualnie endoprotez cementowych już się nie stosuje tak powszechnie, nawet u osób po 90 roku życia.
Obecnie, tak jak się zmieniły protezy, zmieniła się też technika operacyjna. Po pierwsze, staramy się, implantując taką protezę, oszczędzić tkanki pacjenta. Stosujemy techniki mało inwazyjne. W czasie zabiegu nie odcinamy mięśni, nie ma konieczności przedłużonego leżenia w łóżku. Nie ma również konieczności stosowania trójkątów między nogami, żeby wygoiły się mięśnie. Wszczepiając protezę, nie naruszamy w sposób istotny tkanek pacjenta. Po sześciu tygodniach, po pełnym wygojeniu, pacjent nie odczuwa, że ma w sobie obce
ciało. Do tego stopnia, że po latach, kiedy przychodzi na kontrolę, zapomina, że miał przeprowadzany taki zabieg. Po samym zabiegu pacjent może od razu wstać i zacząć chodzić. Wypisujemy go ze szpitala na drugi dzień, po rehabilitacji, która odbywa się w naszej Klinice. Kiedyś zabiegi trwały kilka godzin, aktualnie wszczepienie endoprotezy trwa 45 minut, godzinę. Oczywiście każda ingerencja w staw wymaga kontynuowania rehabilitacji, żeby go uaktywnić. Bez tego nie osiągniemy pełnej satysfakcji z użytkowania endoprotezy.
Endoprotezy pozwalają wrócić do uprawiania sportu. Można jeździć na nartach, można grać w tenisa, można uprawiać każdą aktywność fizyczną. Staramy się indywidualnie dobierać rodzaj endoprotezy, w zależności od oczekiwań pacjenta, wieku, rodzaju wykonywanej pracy.
Żyjemy coraz dłużej, nie godzimy się ze starością, z ograniczeniami które z wiekiem postępują. Natomiast genetycznie jesteśmy tak zaprogramowani, że zużywamy się bezlitośnie. Oczywiście zależy to od tego jaką pracę wykonujemy, jaki prowadzimy tryb życia, jakim urazom ulegamy. Generalnie zmierzamy ku temu, żeby jak najdłużej utrzymać sprawność naszego organizmu. Ortopedia idzie w tę stronę, żeby za wszelką cenę utrzymać zdolność do samoobsługi, do poruszania się bez bólu, do jak najdłuższego życia w komforcie.